Czytając opis
książki Jassicki Park „To skomplikowane. Julie” pomyślałam, że będzie to lekka
książka młodzieżowa, w której główna bohaterka będzie w trójkącie miłosnym, lub
będzie zmagać się z nieodwzajemnionym uczuciem. Stwierdziłam, że może być to
książka nieco naiwna i ckliwa, jednak byłam ciekawa tej opowieści. I wiecie co?
Nie mogłam się bardziej mylić! Opis książki okazał się zbyt ubogi, by streścić skomplikowane
życie Julie i jej otocznia. Książka zawiera w sobie zdecydowanie więcej
problemów niż tych związanych z uczuciami głównej bohaterki.
Julie
poznajemy, gdy przeprowadza się do Bostonu, by zacząć studia. Jednak tutaj
pojawiają się pierwsza komplikacja. Mieszkanie, które wynajęła tak naprawdę nie
istnieje. Julie z przerażeniem zdaje sobie sprawę, że znajduje się w obcym mieście
z ogromem bagaży, z dala od domu i jest całkowicie sama, nie zna tutaj żywej
duszy.
Dzięki pomocy mamy znajduje tymczasowe mieszkanie u rodziny
Watkinsów. I tutaj na dobre zaczyna się cała historia. Rodzina Watkinsów jest
zdecydowanie specyficzna i nieco dziwna. Jednak Julie od razu polubiła
wszystkich domowników. Szczególne intrygującym domownikiem okazuje się
trzynastoletnia Celeste, która zdecydowanie ma osobliwego „przyjaciela”… Jest także Matt, matematyczny geniusz,
ubierający się w zabawne koszulki. I jest też Finn, który obecnie podróżuje,
jednak Julie zaczyna z nim korespondencję internetową. Z czym przyjdzie
zmierzyć się Julie w domu Watkinsów? Czy ta dziwna rodzinka może posiadać
jakieś tajemnice? Przekonajcie się sami, ja już nic więcej Wam nie powiem!
Powieść „To skomplikowane. Julie” jest pełna inteligentnych dialogów
i ciekawych rozmyślań głównej bohaterki. Z początku bałam się, że Julie okaże
się postacią denerwującą, którą ciężko będzie mi polubić, jednak myliłam się.
Julie z pewnością nie jest próżna ani irytująca. W powieści Jessiki Park podoba
mi się, że każdy z bohaterów się czym wyróżnia, żadna z przedstawionych postaci
nie jest nudna ani bezbarwna. Lubię jeśli w książce spotykam się z dobrą dawką
humoru, a także są momenty w których moje oczy w jakiś dziwny sposób zachodzą
mgłą i zaczynają łzawić. Tutaj właśnie czegoś takiego zaznałam. Dodatkowo
książka przypomniała mi jak niegdyś ja przeżywałam swoją pierwszą miłość i do
późnych godzin nocnych mogłam pisać z nim przez Internet, nie zważając na to,
że rano będę musiała wcześnie wstać. Byłam niewyspana, ale szczęśliwa. Dlatego
też sądzę, że każdy znajdzie w tej powieści coś dla siebie. I nie, nie jest to
kolejna próżna historia miłosna pewnej nastolatki, gdyż znaleźć w niej można wiele
ciepła, ale także bólu i cierpienia. Polecam nie tylko młodym czytelnikom!
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu Znak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz